wtorek, 24 listopada 2015

Jak przestać się martwić i zacząć żyć?



Czy masz czasem tak, że strasznie zamartwiasz się jakąś sprawą, męczy Cię niemiłosiernie, nie potrafisz przez nią spać? Po jakimś czasie okazuje się jednak, że martwiłaś/eś się niepotrzebnie, kamień spada Ci z serca i myślisz sobie "już nigdy więcej nie będę przejmować się na zapas."? Jednak mija kilka dni i znów coś zaczyna Cię gryźć i tak w kółko? Stop! Czas się zatrzymać i po prostu wyluzować. Powiesz, "taa łatwo Ci mówić..." Wręcz przeciwnie, osobiście jestem człowiekiem który ma skłonność do martwienia się dosłownie wszystkim. Jednak od ładnych paru lat walczę z tym i przyznam, że jest coraz lepiej:) Po prostu nie warto się męczyć!



Przytoczę Wam pewną anegdotkę:



Psycholog podczas wykładu na temat zarządzania stresem przeszedł się po sali. Gdy podniósł szklankę z wodą, wszyscy pomyśleli że zaraz zada pytanie "czy szklanka jest w połowie pusta czy pełna". Zamiast tego, z uśmiechem na ustach, zapytał "ile waży ta szklanka?". Odpowiedzi były różne, od 200 g do 0,5 kg Psycholog odpowiedział: "Nie jest istotne ile waży ta szklanka. Zależy ile czasu będę ją trzymał. Jeśli potrzymam ją minutę to nie problem. Gdy potrzymam ją godzinę, będzie mnie boleć ręka. Gdy potrzymam ją cały dzień, moja ręka straci czucie i będzie sparaliżowana. W każdym przypadku szklanka waży tyle samo, jednak im dłużej ją trzymam tym cięższa się staje. Kontynuował: "Zmartwienia i stres w naszym życiu są jak ta szklanka z wodą. Jeśli o nich myślisz przez chwilę nic się nie dzieje. Jeśli o nich myślisz dłużej, zaczynają boleć. Jeśli myślisz o nich cały dzień, czujesz się sparaliżowany i niezdolny do zrobienia czegokolwiek.


Pamiętaj by odłożyć szklankę.





P.S. I może czasem warto choć na chwilę założyć "różowe okulary"?:)











Jeśli masz ochotę zaobserwuj mojego bloga, obiecuję że odwdzięczę się tym samym:))


16 komentarzy:

  1. Ja staram się mieć pozytywne nastawienie do życia ;) Jeśli coś nie uda się za pierwszym razem,uda się za drugim.

    OdpowiedzUsuń
  2. Często tak mam, że przejmuję się czymś na zapas. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny post a wiec pora odlozyc szklanke;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie, przestańmy się martwić i cieszmy tym co mamy! :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. właśnie tak :) wkładajmy różowe okulary, cieszmy się tym co nas otacza :)
    P.S. różowy śnieg będzie śliczny i super słodki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasami trudno jest myśleć pozytywnie, ale właśnie w gorsze dni trzeba patrzeć z optymizmem i przed siebie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Strasznie podoba mi się ta anegdotka, bardzo obrazowo to ujmuje no i oczywiście mówi w 100% prawdę :)
    Zapraszam! www.zuzu-zuzannaxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. O to jest pytanie, na które wciąż szukam odpowiedzi :)!

    OdpowiedzUsuń
  9. Staram się nie zamartwiać za bardzo, ale różnie mi to wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też czasami przejmuję się różnymi rzeczami, już tak mam...
    Pozdrawiam
    passionsmy.blogspot.com
    /Maja Majaa ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. własnie o tej szklance czytałam 3-4 dni temu ;p
    Sandicious

    OdpowiedzUsuń
  12. I to jest to! Idealnie obrazuje a w zasadzie obrazowało moje zycie.
    Gdy sie martwilam to spirala się nakręcała, a teraz problemy owszem, ale zamiast na ich roztrząsanie postawiłam na ich rozstrzyganie

    OdpowiedzUsuń
  13. Ech, skąd ja to znam, to zamartwianie się - a jak się później okazuje, zupełnie niepotrzebnie.... :-) Pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawy sposób myślenia. Czasem sama zamartwiam się na zapas.

    OdpowiedzUsuń
  15. to prawda. jedyny problem polega na tym, że czasem ciężko przejść obojętnie obok niektórych rzeczy i zostają one w nas trując nas :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo dobry artykuł! Krótko i na temat.

    Odłóż szklankę, odłóż szklankę, odłóż szklankę...... :)

    Jak golić swetry, żeby ich nie uszkodzić?

    OdpowiedzUsuń